PIŁKA NOŻNA
Cios za cios, a na końcu remis
Pierwszy remis w sezonie - to finał potyczki piłkarzy Bronowianki w 5. kolejce krakowskiej okręgówki. Niezwykła wymiana ciosów z Węgrzcami skończyła się sześcioma bramkami i podziałem punktów w Bronowicach.
Bronowianka Kraków - TS Węgrzce 3-3 (1-2)
0-1 Marcin Szczerba 21
1-1 Marcin Tomczak 29
1-2 Dawid Witko 44
2-2 Marcin Tomczak 48
2-3 Łukasz Białkowski 56
3-3 Maciej Skawina 68
Bronowianka: Rzepecki - Syrda-Małodobry, Kubik, Czerw, Sobecki - Skawina, Kapusta, Kowalówka, Pietuchow (90+2 Smaga), - Kapusta - Tomczak (78 Łętocha) - Gzyl (68 Siatka).
Początek spotkania nie zwiastował jednak późniejszej strzeleckiej kanonady. Chcący zrehabilitować się po zeszłotygodniowej porażce gospodarze rozpoczęli mecz bardzo uważnie. Gra toczyła się głównie w środku pola, a ciekawych, składnych akcji z obu stron było jak na lekarstwo. Jako pierwsi bramce Rzepeckiego zagrozili goście i od razu przyniosło to efekt w postaci gola na 1:0. Celnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Szczerba i przy wydatnym udziale bramkarza bronowiczan, wyprowadził Węgrzce na prowadzenie.
Na odpowiedź gospodarzy czekaliśmy do 29 minuty. Do dośrodkowanej przez Kapustę piłki najwyżej wyskoczył Tomczak i z bliska wyrównał stan meczu.
Gdy wydawało się, że obie drużyny na przerwę będą schodzić z wynikiem 1:1 zaskakujący cios do szatni zadali goście. Rzut karny, po dość kontrowersyjnej decyzji arbitra, na bramkę zamienił Witko.
Drugą połowę z animuszem rozpoczęła rozsierdzona takim obrotem sprawy drużyna Bronowianki. Huraganowe ataki gospodarzy przyniosły efekt już w 48 minucie. W podbramkowym zamieszaniu najwięcej zimnej krwi wykazał ponownie Tomczak, który pewnym strzałem z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.
Odpowiedź gości była natychmiastowa. Kolejna kontrowersyjna decyzja arbitra, kolejny rzut wolny i kolejny gol. Tym razem Białkowskiego, głową , przy biernym zachowaniu bronowiczan. Ci, którzy sądzili, że szybko stracona bramka podetnie gospodarzom skrzydła przecierali oczy ze zdumienia już w 68 minucie. Wszędobylski tego popołudnia Tomczak, klatką piersiową zgrał piłkę do Skawiny, któremu nie pozostało nic innego jak wpakować ją do bramki obok rozpaczliwie interweniującego golkipera gości.
Pomimo kilku sytuacji w końcówce, żadnej drużynie nie udało się już jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Po ciekawym i obfitującym w bramki widowisku Bronowianka zremisowała z drużyną z Węgrzc 3:3.
MG