Sponsor techniczny

Oficjalny lekarz

Partnerzy

Galeria

Error: No articles to display

Bronowianka przegrywa z Clepardią

 

Clepardia Kraków – Bronowianka Kraków 2:0 (2:0)

Mateusz Mierzwa 5’ (z karnego), 27’

Żółte kartki: Gzyl, Kowalczyk, Kiełbus, Hajduk

Clepardia: Cieślik – Gągol, Turek, Mierzwa, Sieniawski, Gumula, Kwaśny, Machnik, Wach, Moszumański (64’ Zębala), Zdżyłowski (78’ Skotniczny) oraz Zdonek (63’)

Bronowianka: Socharczenko – Kubik, Małodobry, Kowalczyk, Gzyl, Hajduk, Dachowski, Kiełbus, Maroszek, Onderka (46’ Żerdecki), Kowalówka

Mimo nieprzychylnej, deszczowej aury na stadionie Clepardii zgromadziło się dziś około 50 widzów, którzy przybyli na spotkanie swojej drużyny z Bronowianką. Piłkarze z Bronowic po przekonujących zwycięstwach z czołówką – tj. Spójnią Osiek i KS Olkusz, przed tygodniem znaleźli pogromców w „osobach” piłkarzy Piliczanki i przed meczem z niżej usytuowaną w tabeli Clepardią z pewnością byli spragnieni goli i ligowych punktów.

 

Jednak, od pierwszego gwizdka sędziego to gospodarze wyglądali na bardziej zdeterminowanych i dynamicznych. Na bardzo nierównej i mokrej murawie poruszali się z większą pewnością od swoich przeciwników. Już w 2 minucie meczu Clepardia stworzyła sobie doskonałą okazję na objęcie prowadzenia. Po wrzutce z bocznego sektora boiska na przedpolu bramki Socharczenki zrobił się „straszny kocioł”, ale mimo zamieszania gospodarze nie byli w stanie skierować piłki do bramki. Najpierw strzał zatrzymał się na jednym z zawodników Bronowianki, a dobitka poszybowała nad bramką.  W 4 minucie do posłanej z lewej strony piłki, wyskoczyło trzech zawodników – gracz gospodarzy oraz obrońcy rywali – Łukasz Małodobry oraz Jakub Kowalczyk. W walce o górną piłkę lepsi okazali się defensorzy Bronowianki i wydawało się, że sytuacja została wyjaśniona.  Inaczej zinterpretował to sędzia, który z niezrozumiałych i mocno wątpliwych powodów wskazał na wapno. „Prezent” od arbitra na bramkę zamienił Mateusz Mierzwa, który płaskim strzałem w lewy róg nie dał szans Socharczence. Bramkarz Bronowianki wyczuł jednak intencje strzelca. Piłkarze trenera Czesława Palika starali odgryźć się w 7 minucie. Do długiej piłki doszedł Marcin Gzyl i pociągnął z nią w kierunku pola karnego, dobrze interweniował obrońca Clepardii i jedyną korzyścią w tej akcji okazało się wywalczenie rzutu rożnego. Po wznowieniu nie udało się poważnie zagrozić bramce gospodarzy. W 14 minucie Bronowianka oddała pierwszy strzał w tym meczu. Piłkę na prawej stronie otrzymał Hajduk, inteligentnie przerzucił futbolówkę na lewą stronę, przed szesnastkę. Tam doszedł do niej Dachowski, który oddał jednak niecelny strzał po ziemi. W 17 minucie na lewej stronie pokazał się Krzysztof Gumula.  Mimo podcinania przez dwóch rywali utrzymał się przy piłce i kontynuował swój dynamiczny rajd, aż podał piłkę Moszumańskiemu. Ten wypuścił ją sobie jednak za daleko, ułatwiając interwencję obrońcy. Przy próbie wybicia piłki nabił jednak Moszumańskiego, z czego zrodził się nieco przypadkowy strzał. Minął on jednak bramkę gości. W 19 minucie na połowie rywali szybko rzut wolny rozegrali Marcinowie: Hajduk oraz Gzyl, czym zaskoczyli Clepardię. Piłka trafiła do Jakuba Kowalczyka, ale jego uderzenie nie zagroziło bramce Cieślika. W 22 minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Dachowski, ale obrońca zdążył z interwencją, wybijając piłkę na rzut rożny, czym zapoczątkował mały festiwal rzutów rożnych w wykonaniu przyjezdnych. W krótkim czasie, w ciągu dwóch minut Bronowianka wykonywała ten fragment gry trzykrotnie. Po jednym z nich, po doskonałej centrze Dachowskiego (doskonale wykonywał dziś te stałe fragmenty gry), do piłki dopadł Gzyl i oddał mocny strzał głową. Cieślik był jednak czujny i nie pozwolił się zaskoczyć. Po jego efektownej interwencji piłka wyszła na rzut rożny. W 27 minucie znów przypomnieli o sobie piłkarze Clepardii. I zrobili to w wybitny sposób. Jeden z nich posłał długą piłkę z lewej strony boiska. Jej adresatem okazał się Mateusz Mierzwa, który stał z prawej strony na wysokości pola karnego. Zdecydował się na natychmiastowe uderzenie i tej decyzji z pewnością nie żałował. Po jego strzale z powietrza piłka zatrzymała się dopiero pod poprzeczką, w długim rogu bramki Socharczenki. Powiedzieć o tym golu „stadiony świata” to żadne nadużycie, a wręcz minimum. Gospodarze prowadzili 2-0, ale nie złamało to ducha piłkarzy z Bronowic. W 29 minucie żółtą kartkę otrzymał Marcin Gzyl, a w ciągu tych dwóch minut podopiecznym trenera Palika udało się dwukrotnie trafić do bramki Clepardii. W obu przypadkach bramki nie zostały uznane – w wyniku sygnalizacji sędziego asystenta o spalonych. I tak jak w przypadku pierwszej z nieuznanych bramek trzeba zgodzić się z oceną arbitra, o tyle w drugiej z tych sytuacji decyzja sędziego była co najmniej kontrowersyjna. Właśnie z tym nie zgadzał się napastnik Bronowianki, a że uczynił to w sposób niezwykle impulsywny i ekspresyjny – zobaczył za to żółty kartonik. W 33 minucie kolejną dobrą akcję stworzyli piłkarze Czesława Palika, po zagraniach w trójkącie Dachowski – Kowalówka – Kowalczyk. Nie przełożyło się to jednak na zdobycz bramkową. W odpowiedzi niecelnie uderzał Jakub Sieniawski. W 36 minucie przed polem karnym gospodarzy sfaulowany został Karol Maroszek. Uderzenie Kowalczyka bez problemu złapał golkiper Clepardii. Drugą połowę z dużym animuszem rozpoczęli goście, ale to gospodarze jako pierwsi w tej połówce stworzyli sobie bramkową okazję. W 50 minucie po zagraniu z rzutu wolnego ze środka boiska piłka trafiła do Sieniawskiego, który momentalnie odwrócił się z futbolówką i oddał niecelny strzał. W 53 minucie na środku boiska udanie zastawił się Mierzwa, wygrywając siłowy pojedynek z defensorem Bronowianki. Odwrócił się z piłką i podał ją do Moszumańskiego, który zwolnił akcję i ostatecznie nie zagroził Socharczence. W 54 minucie błysnął Maciej Kowalówka. Młody pomocnik minął kilku rywali, aż w końcu został sfaulowany. Minutę później do piłki podszedł Kowalczyk. Piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki, ale nie przekraczając linii bramkowej. W 56 minucie na lewej stronie pociągnął wprowadzony w przerwie Żerdecki, ale jego centro strzał wylądował w rękawicach bramkarza gospodarzy. W 59 minucie tuż przed polem karnym faulowany był Kiełbus. Bronowiance udało się utrzymać przy piłce i sędzia zastosował przywilej korzyści. Po celnym strzale w sporym zamieszaniu piłkę wyłapał Cieślik. Nasi piłkarze mieli do arbitra sporo uzasadnionych pretensji o zastosowanie przywileju i patrząc na zagrożenie jakie stwarzali dziś ze stałych fragmentów gry trzeba się z nimi zgodzić. W 60 minucie piłkarze trenera Palika znów przeprowadzili składną akcję, ale strzał Hajduka został zablokowany. W 62 minucie siłowy pojedynek w polu karnym Clepardii wygrał Kiełbus, ale sędzia uznał, że napastnik Bronowianki faulował. Podwójnie niesłuszna decyzja arbitra, który dodatkowo ukarał niezgadzającego się z nim zawodnika żółtym kartonikiem. Dopiero w 63 minucie gospodarzom udało się wyswobodzić z tego bronowickiego uderzenia. Piłkę na środku boiska przejął Konrad Machnik, pognał z nią prawą stroną, aż do wysokości pola karnego, ale jego dośrodkowanie nogą zatrzymał Socharczenko. W 68 minucie znów z jak najlepszej strony pokazał się Dachowski. Przedarł się lewą stroną i dośrodkował. O górną piłkę walczył Kiełbus, a ta ostatecznie spadła pod nogi Hajduka, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Do odbitej piłki udało się dopaść jednemu z piłkarzy Bronowianki, ale dobitka minęła bramkę Clepardii. W 74 minucie Kiełbus powalczył z obrońcą o pozornie straconą piłkę. Udało mu się do niej dojść i strzelił z ostrego kąta – niecelnie. W 76 minucie strzelał Wach po wygranej główce Mierzwy. Mimo upływającego czasu Bronowianka nie rezygnowała z dążenia do strzelenia kontaktowej bramki – w 79 minucie do akcji podłączył się nawet obrońca – Łukasz Małodobry, który wykańczał akcję Kowalówki i Dachowskiego. Jego uderzenie również okazało się niecelne. Gospodarze starali się odpowiadać na ataki Bronowianki. Jeśli stwarzali zagrożenie to w głównej mierze za sprawą akcji przeprowadzanych prawą flanką. Podobnie było w 84 minucie, kiedy – a jakże – na prawej stronie pokazał się Zębala, ale jego płaska, mocno bita centra nie znalazła nikogo w polu karnym Bronowianki. Do końca meczu, mimo nieustannej walki żadna ze stron nie stworzyła już realnego zagrożenia pod bramką rywala i wynik meczu został ustalony już w 27 minucie – mimo wielu późniejszych okazji. Ostatecznie podopieczni trenera Czesława Palika musieli uznać wyższość przeciwników i choć gdybać nie przystoi to trzeba się pochylić nad dzisiejszą dyspozycją sędziego i zastanawiać jak potoczyłoby się to spotkanie gdyby nie jego kilka błędnych, a niekorzystnych dla Bronowianki decyzji – począwszy na kuriozalnej jedenastce, poprzez nieuznanego gola już przy stanie 2:0, na kilku pomniejszych decyzjach skończywszy. Ostatecznie: Clepardia – Bronowianka 2:0.

Clepardia Kraków – Bronowianka Kraków 2:0 (2:0)

Mateusz Mierzwa 5’ (z karnego), 27’

Żółte kartki: Gzyl, Kowalczyk, Kiełbus, Hajduk

Clepardia: Cieślik – Gągol, Turek, Mierzwa, Sieniawski, Gumula, Kwaśny, Machnik, Wach, Moszumański, Zdżyłowski

Bronowianka: Socharczenko – Kubik, Małodobry, Kowalczyk, Gzyl, Hajduk, Dachowski, Kiełbus, Maroszek, Onderka (46’ Żerdecki), Kowalówka

Strzały celne: 2-3

Strzały niecelne: 7-9

Strzały zablokowane: 1-4

Rzuty rożne:  4-8

Rzuty karne: 1-0

Faule: 24-13

Spalone: 5-3

Inne (np. zagranie ręką): 0-2

Żółte kartki: 0-4

Czerwone kartki: 0-0

[Michał Bielecki]

Tablica

mod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_countermod_vvisit_counter
mod_vvisit_counterToday1395
mod_vvisit_counterYesterday1349
mod_vvisit_counterThis week6090
mod_vvisit_counterLast week11167
mod_vvisit_counterThis month11745
mod_vvisit_counterLast month47375
mod_vvisit_counterAll days4785288

Online Now: 22
Your IP: 3.149.26.176
MOZILLA 5.0,
Today: maj 08, 2024